Przepis na szarlotkę
Witajcie moi drodzy!
Co robicie w sobotnie popołudnie? Macie wolne i leniuchujecie? A czujecie ten zapach jabłek z cynamonem? Nie..., a szkoda, że nie wynaleziono jeszcze takiej technologi, żeby można było przekazywać zapach za pomocą komputera. Jednak spróbujcie sobie wyobrazić woń świeżo upieczonej szarlotki... mmmm.... dobre, co? Tak właśnie pachnie ten post, oo przeczytaniu którego na pewno spożytkujecie popołudnie na przygotowanie smakołyku jakim jest szarlotka. Zapraszam do lektury.
Przepis na szarlotkę, który pragnę Wam przedstawić jest banalnie prosty. Dla mnie zawsze wychodzi bez nadmiernego starania o czym może świadczyć fakt, że już 2 dnia ciasto znika w niewyjaśnionych okolicznościach :P haha
Etap 1: Przygotowanie jabłek
Potrzebne składniki:
- Jabłka (ilość zależy od tego jakie ciasto lubicie, jeśli chcecie dużą warstwę jabłek to kupcie co najmniej 1,5 kg, a jeśli wolicie w swojej szarlotce więcej ciasta to weźcie 0,9 kg)
- Cukier wanilinowy
- Cukier kryształ
- Cynamon
Następnie przekładamy starte jabłka do garnka i podsmażamy na małym ogniu około 20 min, dodając całe opakowanie cukru wanilinowego, łyżeczkę cynamonu i cukier do smaku (jeśli mamy kwaśną odmianę jabłek, trzeba dodać więcej cukru).
Etap 2: Przygotowanie ciasta
Na początek przygotujmy sobie blachę, w której ciasto chcemy piec. Należy ją wyłożyć papierem do pieczenia. Ja użyłam blachy o wymiarach 21 cm x 32 cm). Można już włączyć piekarnik, żeby się rozgrzał, bo zrobienie ciasta zajmie dosłownie kilka chwil.
Składniki do ciasta:
- 3,5 szkl mąki pszennej
- 1,5 szkl cukru kryształu
- 3 całe jaja
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 kostka masła roślinnego
Wiele przepisów mówi, że najlepsza jest szarlotka robione z mąką krupczatką, ale ja zawsze w domu mam tzw. zwykłą pszenną i mogę Wam zagwarantować, że również z jej użyciem ciasto jest pyszne.
Do miski wsypujemy mąkę, proszek do pieczenia, cukier i wrzucamy masło. Następnie nożem kroimy masło na małe kawałeczki, zaczyna się ona łączyć powali z suchymi składnikami. Proponuję do tego celu nie używać jeszcze rąk, żeby nie rozgrzewać masła. Dopiero gdy pokroimy masło na małe kawałeczki i połączy się ona trochę z resztą składników, wówczas wbijamy jajka i rękoma dość szybko zagniatamy ciasto. Kiedyś słyszałam, że kruche ciasta (a takie robimy do naszej szarlotki) nie lubią zbyt długiego wyrabiania, stąd moja sugestia, aby zrobić to sprawnie.
Zagniecione ciasto dzielimy na 2 części. Jedną wkładamy do zamrażalki, a drugą wykładamy na dno blaszki do pieczenia.
Ciasto można ponakuwać widelcem, żeby powietrze mogło się wydostać nie tworząc wzniesień. Następnie należy je włożyć do rozgrzanego piekarnika. I tu pojawia się problem, bo mój piekarnik pamięta czasy PRL-u i nie ma wskaźnika temperatury, więc ja piekę wszystko no oko. Myślę jednak, że 180 stopni Celsjusza będzie w porządku, a czas pieczenia ... hmmm... aż ciasto będzie miało złoty kolor, co w minutach, jest ciężkie do określenia :P
Tutaj miało być zdjęcia jak dokładnie wygląda ciasto o złotym kolorze, na które wykładamy warstwą wcześniej przygotowane jabłka, a następnie 2 porcję ciasta (tą z zamrażalnika), ale zupełnie zapomniałam zrobić zdjęcie, ponieważ telefon mi się rozładował, a ciasto akurat było idealne, więc odruchowo wyłożyłam wspomniane warstwy i dopiero gdy zamknęłam drzwi piekarnika uświadomiłam sobie, że zapomniałam wszystko sfotografować.
W każdym razie po wyłożeniu na zapieczony na złoto spód warstwy jabłek, a na to górnej warstwy ciasta z powrotem wkładamy ciasto do piekarnika i dalej pieczemy. Teraz można zmienić ustawienia piekarnika, tak aby tylko górna spirala piekła (żeby spód ciasta nie spalił się).
Gotowa szarlotka wygląda tak:
Można ją podawać na ciepło z lodami lub bitą śmietaną, ale na zimno też smakuje wyśmienicie:) Jeśli nie macie lodów czy bitej śmietany nie martwcie się, wystarczy samo przyprószenie cukrem pudrem i można serwować gościom.
Szarlotka to ulubione ciasto mojego Taty, robię ją od 14 lat. Jest to jednak konfliktowe ciasto w naszej rodzinie, ponieważ Tato uwielbia gdy jest minimalna warstwa jabłek, podczas gdy ja z Mamą wolimy wersję na bogato. Dlatego moim patentem na pogodzenie odmiennych gustów jest wyłożenie na połowie blachy cienkiej warstwy jabłek i odwrotnie na pozostałej części.
Pozdrawiam Madlen!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz