Moje letnie sposoby nawilżania skóry
0
balsam
,
Balsam d pod prysznic
,
Johnson's Baby
,
kosmetyki
,
nawilżanie skóry
,
Nivea
,
Oliwka z aloesem
,
Vaseline
,
Vaseline Intensive Care
Cześć,
Według mnie minusem jest efekt troszkę oszukanego nawilżenia- produkt nie wchłania się w skórę, raczej ją zabezpiecza, otula.
Więcej o tym produkcie możecie poczytać tutaj.
dziś przychodzę do Was z iście wakacyjno-letnim tematem, ponieważ kiedy jak nie teraz odsłaniamy zdecydowanie więcej ciała i fajnie jeśli nasza skóra wówczas wygląda zdrowo. Tak się zabierałam za pisanie tego posta, że lato się już prawie kończy... dobrze że temat w sumie jest aktualny przez cały rok. Więc jeśli jesteście ciekawi co jest moją piętą Achillesową pielęgnacji i jak z tym walczę to koniecznie zostańcie ze mną.
Dziś o znienawidzonej przeze mnie czynności, czyli... Taadam... NAWILŻANIE SKÓRY!
Nie NIE nie lubię, tego smarowania, tego czekania aż się wchłonie, tego odczucia tłustej lepiącej warstwy na ciele, ale za to uczucie nawilżonej mięciutkiej i pachnącej skóry uwielbiam!
Nie NIE nie lubię, tego smarowania, tego czekania aż się wchłonie, tego odczucia tłustej lepiącej warstwy na ciele, ale za to uczucie nawilżonej mięciutkiej i pachnącej skóry uwielbiam!
Jak pogodzić niechęć do procesu nawilżania z miłością efektów jakie pozostawia ... cały czas szukam odpowiedzi, trochę pomagają mi w tym produkty które wybieram.
1. Balsam do ciała pod prysznic Nivea
Balsam Nivea lubię za możliwość używania pod prysznicem - wycierasz się i już. Plusem jest też na pewno zapach (piękny, bardzo charakterystyczny dla produktów Nivea). Obecnie są dostępne nowe rodzaje, więc każdy nos znajdzie coś dla siebie. Wydajność oceniam na bardzo dobrą, wystarczy rozsmarować małą ilość produktu na mokrej skórze, łatwo się rozprowadza. Nie pozostawia tłustego filmu na ciele i zaraz po prysznicu można się ubierać.
Według mnie minusem jest efekt troszkę oszukanego nawilżenia- produkt nie wchłania się w skórę, raczej ją zabezpiecza, otula.
Sama konsystencja i opakowanie balsamu jest również na plus. Przyjemny pachnący dość gęsty biały krem w solidnej tubce.
Czy zgadzam się z obietnicą producenta z etykiety? Na pewno nie trzeba czekać aż się wchłonie- to fakt, ale to nie jest nawilżenie to jest uczucie nawilżenia! Za to zapach... Zapach mnie przekonuje!
2. Vaseline Intensive Care Aloe Soothe spray moisturizer
Drugie CUDO (to słowo nie jest tu użyte bez znaczenia!) to fantastyczny produkt który nie dość, że ma intrygujący i bardzo wygodny sposób aplikacji to wchłania się dosłownie w kilka sekund!
W mojej ocenie balsam w sprayu jest przyjemniejszy w użyciu niż wersja w tubce, jednak ta formuła ma swoje minusy! Niestety mimo wszelkich starań część produktu marnuje się podczas aplikacji (rozbryzgując się na wszystkie strony). I chociaż genialnie, że opakowanie jest metalowe i nic nie wycieknie w czasie podróży, że można zablokować (przekręcić główkę) ze sprayem kiedy chcemy go odłożyć to za każdym razem ronię łzy tracąc takie cudo, które wcale nie jest takie tanie!
Zapach Vaseline jest bardzo przyjemny, wersję aloesową określiłabym jako nutę delikatną i świeżą. UWAGA! Moim zdaniem faktycznie wchłania się (w kilka sekund) w skórę i ją nawilża! Za co daje mu wielki plus. Nie pozostawia tłustych plam,a skóra po nim jest bardzo przyjemna w dotyku.
Cena i wydajność Vaseline Intensive Care to jedyne minusy jakie przychodzą mi do głowy. Możliwe, że to ja nieumiejętnie aplikuję produkt, ale mam wrażenie, że bardzo szybko się kończy w stosuknku do tego ile kosztuje.
Więcej o tym produkcie możecie poczytać tutaj.
3. Oliwka z aloesem Johnson's Baby
Hmm... oliwka dla dzieci- to trzeba lubić. Na pewno zaletą nawilżania skóry oliwką jest możliwość stosowania jej już pod prysznicem na mokrą skórę. Po delikatnym osuszeniu ciała ręcznikiem (nigdy nie pociram) skóra wydaje się być nawilżona, jednocześnie jest niestety lekko tłusta. Za co ode mnie zdecydowany minus, ponieważ nienawidzę lepkiej skóry. Uważam że oliwka daje uczucie nawilżenia, a tak właściwie jest to powierzchowne zabezpieczenie skóry.
Dla mnie zasadniczą zaletą używania oliwki (która neutralizuje wcześniej wspomniane wady) jest możliwość wykorzystania jej przy masażu bańką chińską. To co kocham najbardziej- rozwiązanie dwa w jednym ("nawilżanie" + ujędrnianie).
W mojej ocenie minusem oliwki jest również jest konsystencja, która niestety rozlewa się po rękach i fajnie że można ją łatwo wmasować w mokrą skórę naszego ciała, szkoda tylko że przy tym część produktu zwyczajnie marnuje się. Widziałam oliwki Johnson's Baby dostępne w opakowaniu ze sprayem, na pewno spróbuję gdy skończę obecny egzemplarz.
Chyba zapomniałam wspomnieć o zapachu oliwki Johnson's Baby. Dla mnie to zapach skóry niemowlaka. Po raz kolejny u mnie wersja aloesowa produktu- w tym przypadku nie wyczuwam jakieś znaczącej różnicy z tym związanej.
Podsumowując jakoś tak aloesowo u mnie z tym nawilżaniem, chyba ze względu na porę roku. I o ile preferencje odnośnie lekkiej konsystencji balsamów są u mnie nie zmienne przez cały rok. To nuty zapachowe latem zdecydowanie wolę lekkie i świeże, natomiast zimą bardziej ciężkie słodkie i otulające.
Przedstawione w poście produkty używam naprzemiennie. W zależności od tego czy mam czas i ochotę ma ujędrniający masaż z oliwką, bardzo szybkie nawilżenie skóry z balsamem jeszcze pod prysznicem np. gdy się bardzo spieszę przed wyjściem. Albo gdy mam nieco więcej czasu przy wieczornej pielęgnacji spryskać ciało balsamem Vaseline. Ciężko mi spośród tej trójki wybrać faworyta.
A jak jest u Was czy też podobnie jak ja uwielbiacie lekkie i szybko wchłaniające się balsamy czy ciężkie masła do ciała? Piszcie koniecznie!
Pozdrawiam Madlen!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz